Napisali: uratowany...

W poniedziałek wieczorem sosnowieccy policjancie uratowali życie agresywnemu mężczyźnie. O życiu mężczyzny zadecydowała siła policjantów i ułamki sekund.

Zespół ratownictwa medycznego wezwał policję do jednego z bloków w dzielnicy Juliusz. Medycy udzielali pomocy mężczyźnie, który był agresywny i potrzebowali wsparcia.

- Okazało się, że agresor zagrażał nie tylko osobom z otoczenia, ale i sobie samemu - informują policjanci.

Mężczyzna był agresywny i pijany (blisko 3 promile). Gdy zobaczył policjantów, stwierdził, że nie chce żyć. Skierował się w stronę okna i chciał z niego wyskoczyć. Mogło to zakończyć się dla niego śmiercią, bo mieszkał na drugim piętrze.

30-latek został złapany przez policjantów za nogi. Policjanci wciągnęli do wnętrza zwieszonego wpół mężczyznę. Został przez nich obezwładniony, ale nie przestał być agresywny.

Policjanci musieli go unieruchomić. Następnie udzielono mu pomocy lekarskiej, a potem został skierowany do wytrzeźwienia. Policja ustala wszystkie okoliczności zdarzenia. O losie mężczyzny zdecyduje prokurator. Jeśli okaże się, że agresywny 30-latek naruszył nietykalność ratowników medycznych, za atak na nich może trafić do więzienia na 3 lata. W razie konieczności biegły oceni jego poczytalność.