Czym jest modlitwa? Wielu z nas kojarzy się ona z prośbami zanoszonymi do Boga i oczekiwaniem, że Bóg spełni nasze prośby. Niestety, wielu jest zawiedzionych, mówiąc, że Bóg ich nie wysłuchał, mimo, że tak gorliwie się modlili. Niektórzy nawet rezygnują mówiąc, że już więcej nie będą się modlić, bo Bóg ich i tak nie wysłuchuje. A co na temat modlitwy mówi nam Jan Paweł II? Znamienne jest to, że umieszcza ją w kontekście podstawowego powołania chrześcijanina do świętości.
Papież w liście apostolskim Novo millennio ineunte zwraca uwagę, że „skoro chrzest jest prawdziwym włączeniem w świętość Boga poprzez wszczepienie w Chrystusa i napełnienie Duchem Świętym, to sprzeczna z tym byłaby postawa człowieka pogodzonego z własną małością, zadowalającego się minimalistyczną etyką i powierzchowną religijnością. Zadać katechumenowi pytanie: Czy chcesz przyjąć chrzest? znaczy zapytać go zarazem: Czy chcesz zostać świętym?
Świętość jest zatem podstawowym powołaniem każdego chrześcijanina. Nie należy jej jednak pojmować jako swego rodzaju wizję nadzwyczajnego życia, dostępnego jedynie wybranym „geniuszom” świętości. Drogi do świętości są bardzo różne i dostosowane do każdego powołania. Zdaniem papieża, przykład życia tak wielu beatyfikowanych i kanonizowanych chrześcijan w minionych latach, świadczy najlepiej, o tym, że można się uświęcić w najzwyklejszych okolicznościach życia.
Dlatego na progu trzeciego tysiąclecia Jan Paweł II wzywał wszystkich wiernych, aby wypłynęli na głębię i poddali się łagodnym i nieomylnym tchnieniom Ducha Świętego, który poprowadzi ich do świętości. Owo działanie Ducha, który „tchnie tam, gdzie chce” (por. J 3, 8), w szczególny sposób objawia się w tajemnicy modlitwy. Ojciec Święty zwraca naszą uwagę na sztukę modlitwy. Wskazuje tym samym, że modlitwy trzeba się ciągle uczyć. Należy nabywać sprawności w codziennej modlitwie. Albowiem sztuka, to „umiejętność tworzenia, wykonywania czegoś biegle, wprawnie; kunszt, mistrzostwo”. Aby nabyć takiej wprawy, trzeba się zaprawiać do modlitwy.
Można jednak zapytać: Czy słusznie mówi się o sztuce modlitwy? Ktoś mógłby wysunąć zastrzeżenie, że słowo sztuka jest niewłaściwe, gdyż zdaje się sugerować, iż modlitwa, to ludzkie dzieło, powstałe dzięki wysiłkowi woli. Jednakże wyrażenie sztuka modlitwy nie tylko sugeruje, że modlitwa jest darem i owocem działania Ducha Świętego, który jako jej najwyższy twórca kształtuje słowa, myśli i uczucia, ale wyrażenie to wskazuje także na piękno jej inspiracji, na radość i trud, które nieodłącznie towarzyszą procesowi uczenia się, także artystycznego.
Modlitwa musi być kształtowana przez najdoskonalszego mistrza modlitwy, czyli Ducha Świętego, który wzbudza ją w nas i odpowiednio kształtuje. Być może właśnie dlatego niektórzy mistrzowie życia wewnętrznego mówili o modlitwie jako o „melodyjnej grze na cytrze”, której dźwięki sam Duch Święty wzbudza w sercu wierzącego. Dar i zmaganie, właściwe usposobienie i trud nauki, piękno i radość modlitwy, uległość wobec działania Ducha Świętego, to jest właśnie sztuka modlitwy.
Aby jednak Duch Święty mógł uczynić chrześcijanina mistrzem modlitwy, musi on najpierw poznać jej podstawowe zasady, aby mógł całkowicie oddać się pod Jego dzianie. Innymi słowy, podobnie jak w każdym ludzkim działaniu, tak i w modlitwie potrzebna jest pewna „biegłość w wykonywaniu czegoś, wypracowana przez lata doświadczeń; wprawa, praktyka, profesjonalizm”.
Modlitwa jest aktem niesłychanie złożonym, dlatego niełatwo jest podać jej prostą definicję. Angażuje bowiem całego człowieka, jego umysł, wolę, uczucia i ciało, a co najważniejsze, dotyczy nadprzyrodzonej rzeczywistości. Ujmując rzecz najprościej, modlitwą jest każde pobożne wzniesienie myśli do Boga i nawiązanie z Nim wewnętrznego kontaktu.
W modlitwie podobnie, jak w każdym ludzkim działaniu, istotną rolę odgrywa zaangażowanie myśli. Zaś pobożna myśl zawiera w sobie zaangażowanie woli. Modlitewna czynność ogarnia zatem całego człowieka, jego konstytucję psychiczną i cielesną. Jej istotnym czynnikiem jest duchowe zaangażowanie, które wyraża się w różnorodnych aktach fizycznej ekspresji. Aby modlitwa zasługiwała na swoje miano, musi obejmować trzy zasadnicze elementy: pobożność, intencję i należytą uwagę.
Najczęstszym i najzwyklejszym rodzajem modlitwy - niekiedy nawet utożsamianym z nią w ogóle - jest prośba, modlitwa błagalna. Jest to pobożne, modlitewne przedstawienie Bogu własnych pragnień, aby je wysłuchał i spełnił. Uświadomioną potrzebę kieruje człowiek ku Bogu jako przedmiot swojej prośby z myślą, że będzie wysłuchany, że Bóg da mu to, o co prosi.
Musimy sobie uświadomić, że nasza modlitwa nie jest wcale Panu Bogu potrzebna. Modlitwa prośby jest potrzebna człowiekowi, a to dlatego, aby uświadomił sobie, że jest Bożym stworzeniem, zależnym od swego Stwórcy, a nade wszystko, aby pamiętał, że jest umiłowanym dzieckiem Boga, który go kocha ponad wszystko inne, co stworzył. I jeśli o cokolwiek Boga poprosi, to otrzyma, bo tak zapewnia nas sam Jezus, kiedy mówi: „Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą” (Mt 7, 11).
Warunkiem wysłuchania błagalnej modlitwy jest nade wszystko pokorne uniżenie się przed Bogiem. Bowiem pokora jest czynnikiem inspirującym religijność. Jest ona również natchnieniem dla aktów posłuszeństwa wobec Boga i spełnienia Jego przykazań. Im głębiej człowiek sięga do uznania prawdy o sobie, prawdy o swej małości i moralnej słabości, tym łatwiej potrafi przyjąć Bożą wolę i podporządkować się jej w swoim codziennym życiu.
Obok pokory, koniecznym warunkiem skuteczności błagalnej modlitwy kierowanej do Boga jest wytrwałość. Na ten przymiot modlitwy zwraca uwagę Jezus w wielu swoich swych pouczeniach, w szczególności zaś w przypowieści o przyjacielu wytrwale proszącym o chleb (por. Łk 11, 5-8) i o wdo¬wie uporczywie nachodzącej sędziego z prośbą o sprawiedliwy wyrok (por. tamże 18, 1-8). Wartość wytrwałej modlitwy i jej skuteczność ukazuje Chrystus przy spełnieniu prośby niewiasty kananejskiej (por. Mt 15, 21-28). Do wytrwałości modlitewnej zachęca również św. Paweł (por. Ef 6, 17; Kol 4, 2).
Człowiek w zanoszeniu swoich próśb do Boga nie powinien być osamotniony, ale może także prosić innych o wstawiennictwo za siebie. A możliwości w tej dziedzinie są duże. Może bowiem prosić o modlitewne wstawiennictwo świętych, swoich braci i siostry żyjących obok niego, a także dusze w czyśćcu cierpiące. Wielka szkoda, że wiele osób nie korzysta z tej przemożnej siły wstawienniczej modlitwy.
Święty Janie Pawle II, Ty pouczasz nas, że chrześcijanie powinni się wyróżniać w świecie, przede wszystkim sztuką modlitwy. Współczesny człowiek często jest zbyt pewny siebie, a jednak, w krytycznych i trudnych momentach swojego życia, musi uznać własną niemoc. Wówczas uświadamia sobie, że nie potrafi sam skutecznie działać i w związku z tym żyje w niepewności i lęku. Sposobem na to, aby stawiać czoła, nie tylko doraźnym trudnym sytuacjom, lecz także, dzień po dniu, trudom oraz osobistym i społecznym problemom jest, twoim zdaniem Ojcze Święty, pełna wiary modlitwa. Kto się modli, nie traci ducha nawet w obliczu największych trudności, ponieważ czuje, że Bóg jest przy nim, i w Jego ojcowskich ramionach znajduje schronienie, pogodę i pokój ducha. Co więcej, otwierając się ufnie na Boga, bardziej wielkodusznie otwiera się na bliźniego i staje się zdolny budować historię zgodnie z Bożym planem. Święty Janie Pawle II módl się za nami.